Klasa 2c :) - dwujęzyczna :P:P
no włacha tak to jest jak się tylko film ogląda
"Nieco później tego samego dnia Iwan Łzawy zgłodniał i postanowił coś przekąsić.
-Zgłodniałem - powiedział sobie - Trzeba coś przekąsić.
Opuścił sypialnę [...] i oddalił się korytarzem. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi. Otworzył je i otworem drzwiowym wszedł do kuchni.
-I oto jestem w kuchni - powiedział sobie. Nie mogłem trafić lepiej w poszukiwaniu przekąski."
Vincent Francis Doyle, Iwan Łzawy - badacz jeziora, rozdział 6 w którym Iwan coś przekąsza, str 302
Wydawnictwo Zmyłkowych Skryptów
{I don’t want the sun to shine, I wanna make love! }
MJ, "Break of dawn"
Offline
nie sądzicie że ta "historia" robi się bezsensowna? Po pierwsze, nie chce mi się czytać aż tak dłuuugich postów, po drugie jeśli chodzi o naszą klasę to występują tu jakieś 3 osoby z 2c, a resztę obsadziliście jakimiś postaciami z książek i filmów. A sam wątek to przerobione zdarzenia z tychże książek itp. Dlatego też apeluję do dwóch osób, które tu jedynie piszą, aby robiły to krótko i żeby treść związana była z 2c, a nie tylko z Hrabim Olafem, Snapem i tym zboczeńcem z "Juno" (od których to - delikatnie mówiąc - chce już mi się rzygać). Dziękuję za uwagę.
Ostatnio edytowany przez Madzia (2008-06-01 15:11:36)
Offline
Mozna założyć nową historię, bo nie wiem jak Nina ale ja nie zamierzam rezygnować z tej formy.
"Nieco później tego samego dnia Iwan Łzawy zgłodniał i postanowił coś przekąsić.
-Zgłodniałem - powiedział sobie - Trzeba coś przekąsić.
Opuścił sypialnę [...] i oddalił się korytarzem. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi. Otworzył je i otworem drzwiowym wszedł do kuchni.
-I oto jestem w kuchni - powiedział sobie. Nie mogłem trafić lepiej w poszukiwaniu przekąski."
Vincent Francis Doyle, Iwan Łzawy - badacz jeziora, rozdział 6 w którym Iwan coś przekąsza, str 302
Wydawnictwo Zmyłkowych Skryptów
{I don’t want the sun to shine, I wanna make love! }
MJ, "Break of dawn"
Offline
Przeniosłam tą dyskusję tutaj coby nie siać zamętu w historii.
"Nieco później tego samego dnia Iwan Łzawy zgłodniał i postanowił coś przekąsić.
-Zgłodniałem - powiedział sobie - Trzeba coś przekąsić.
Opuścił sypialnę [...] i oddalił się korytarzem. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi. Otworzył je i otworem drzwiowym wszedł do kuchni.
-I oto jestem w kuchni - powiedział sobie. Nie mogłem trafić lepiej w poszukiwaniu przekąski."
Vincent Francis Doyle, Iwan Łzawy - badacz jeziora, rozdział 6 w którym Iwan coś przekąsza, str 302
Wydawnictwo Zmyłkowych Skryptów
{I don’t want the sun to shine, I wanna make love! }
MJ, "Break of dawn"
Offline
Biorąc pod uwagę, iż tylko ja i Badziek wchodzimy tu w miarę regularnie, to ja nie wiem dlaczego nie możemy pisać tej historii... Nie byłoby niezrozumiałych i za długich (ponoć) postów gdyby reszta zalogowanych ludzi też pisała coś w tym wątku. Badziu, ja też nie zamierzam z tego rezygnować i zgadzam się z Tobą, ze można przecież założyć nowy wątek. Załóżcie, a mi dajcie oficjalny zakaz i nic nie będę w nim pisała.
Offline
no a ja nie wiem co ma piernik do wiatraka. nie widzę związku między liczbą zarejestrowanych osób a faktem, że w HMKWŻ piszą dwie osoby. ponadto pragnę spostrzec, że na początku więcej osób ją pisało (w tym ja) póki te wszystkie postacie z bajek nie zagmatwały akcji.
dziękuję za uwagę.
Offline
Nie: te posty wyglądają w ten sposób dlatego, że nikt tu nie wchodzi, a nie nikt nie wchodzi tu, bo te posty tak wyglądają.
"Nieco później tego samego dnia Iwan Łzawy zgłodniał i postanowił coś przekąsić.
-Zgłodniałem - powiedział sobie - Trzeba coś przekąsić.
Opuścił sypialnę [...] i oddalił się korytarzem. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi. Otworzył je i otworem drzwiowym wszedł do kuchni.
-I oto jestem w kuchni - powiedział sobie. Nie mogłem trafić lepiej w poszukiwaniu przekąski."
Vincent Francis Doyle, Iwan Łzawy - badacz jeziora, rozdział 6 w którym Iwan coś przekąsza, str 302
Wydawnictwo Zmyłkowych Skryptów
{I don’t want the sun to shine, I wanna make love! }
MJ, "Break of dawn"
Offline
Badziu, nie ujęłabym tego lepiej. Tak. Tę historię pisały obydwie Magdy, Ania, ja i czasami Asia, która przestała tu wchodzić i nie sądzę by było to spowodowane naszą historią. Faktycznie cztery osoby ( już bez Asi licząc) to nie dwie, ale np. Paranoja nie ma pretensji, że w HMKWŻ występowali harcerze z których ona zna jednego i to na zasadzie "widziałam go dwa razy w życiu".
Offline
Chciałam zauważyć, że owi Harcerze byli tam jedynie postaciami, a nie robili nic harcerskiego (co zwykle Badźka wkurza). A poza tym, Madziu, jakkolwiek by na to nie patrzeć, z tych WIELU (czyli 4 osób) zostały dwie piszące, bo długość waszych skomplikowanych i nasyconych wyimaginowanymi postaciami, które nijak mają się do naszej klasy, jest odstraszająca.
Offline
Jedyne, co mogłoby mnie powstrzymać od pisania w Historii w obecnej formie to Apokalipsa. Jeżeli ktoś chce pisać klasową - założę nowy wątek, albo niech założy sam.
"Nieco później tego samego dnia Iwan Łzawy zgłodniał i postanowił coś przekąsić.
-Zgłodniałem - powiedział sobie - Trzeba coś przekąsić.
Opuścił sypialnę [...] i oddalił się korytarzem. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi. Otworzył je i otworem drzwiowym wszedł do kuchni.
-I oto jestem w kuchni - powiedział sobie. Nie mogłem trafić lepiej w poszukiwaniu przekąski."
Vincent Francis Doyle, Iwan Łzawy - badacz jeziora, rozdział 6 w którym Iwan coś przekąsza, str 302
Wydawnictwo Zmyłkowych Skryptów
{I don’t want the sun to shine, I wanna make love! }
MJ, "Break of dawn"
Offline
Apokalipsa, jej Jeźdżcy bądź ja we własnej osobie nie dodajac nowych pierdół już idę ją pisać przy okazji kajając się jak Kajman (co już powtarzałam wcześniej) a w ogóle to chciałam zauważyć, że taki PeeM, który SNZ raczej nie czytał, w historii odnajduje się całkiem nieźle. Zrozumienie sensu naszych wypocin to tylko kwestia dobrej woli.
Offline
Kwestia dobrej woli, stalowych nerwów, wiedzy o najsucharniejszych postaci świata, filtru andypierdułowego i innego wyposażenia.
Ostatnio edytowany przez Madzia (2008-09-21 21:39:38)
Offline