Forum klasy 2 c :)

Klasa 2c :) - dwujęzyczna :P:P

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

  • Index
  •  » Suchary
  •  » MROŻĄCA krew w żyłach historia... :)

#271 2009-03-15 12:28:20

Paranoja

Moderator

3070847
Skąd: Mrożąca Krew W Żyłach Historia
Zarejestrowany: 2007-11-19
Posty: 334
Punktów :   

Re: MROŻĄCA krew w żyłach historia... :)

-Co znowu - House zirytował się że ktoś przerywa mu zabawę (Do dyspozycji masz laskę, przystojnego chirurga z Australii, grupkę uczniów + BONUS! 3 fikcyjne postaci z książek. Zdobądź władzę nad światem w możliwie najkrótszym czasie.)
-Zabrałeś moją narzeczoną - oznajmił Sev z pretensją pięciolatka, któremu ktoś zjadł ostatnie ciasteczko. - poza tym, jak zamierzasz zdobyć władzę nad światem używając mojego Bebeszka?
Tłum popatrzył na zaślinionego Badzia, który miał lekki wytrzeszcz. Na jej/jego ustach błąkał się nieznaczny uśmieszek.
-To jest mój zakładnik, głupki. Więc albo oddajecie władzę nad światem, albo koniec z nią, mwhahahaha (R)! - zaśmiał się Hałz. Badziek uśmiechnął się wesoło.
-No i czego się tak śmiejesz?! - krzyknął Sev, któremu puszczały już nerwy - do sera?!
W tym momencie Wielki Ser pomachał do wszystkich radośnie.
-Fuckin' shit - zaklął Sev.
-O popatrz Olafku, Wielki Ser! - Niń podbiegła do żółtego obiektu ciągnąc za rękę narzeczonego.
-Dzień dobry, sir - powiedział Olaf i zaczął chichotać. "No ser, rozumiecie, taki tytuł szlachecki... hehe Olaf, ale z ciebie kawalarz" pomyślał sobie.
-Przybywam Aby Zwiastować Pokój! - zagrzmiał Wielki Ser.
-Taki hotelowy? - spytał Olaf i zaczął turlać się ze śmiechu.
-Ponieważ Przegapiliście Dzień Liczby Pi, Ogłaszam Pojednanie Z Powodu Święta Konstytucji Białorusi!
-Hurra! - krzyknęli wszyscy oprócz Badzia. "A zapowiadała się taka fajna zabawa" pomyślała z żalem.
Nagle w jaskini pojawiły się serpentyny i wielkie flagi Białorusi, a także długi stół z...
-PRZEKĄSKIIII! - ryknął Iwan (który pojawił się w magiczny sposób) i pobiegł w stronę stołu.
Zaczęła się zabawa. Odczytano uroczyście Konstytucję, odśpiewano hymn (co prawda nikt go nie znał, więc każdy zaśpiewał to co akurat wpadło mu do głowy, przy czym w repertuarze znalazło się chyba wszystko, od Michaela Jacksona po marsz żałobny) i urządzono potańcówkę.
<zdaję sobie sprawę że to suchar, ale wyszłam z wprawy >

DZIEFIETNASTA STRONA!!!



"Nieco później tego samego dnia Iwan Łzawy zgłodniał i postanowił coś przekąsić.
-Zgłodniałem - powiedział sobie - Trzeba coś przekąsić.
Opuścił sypialnę [...] i oddalił się korytarzem. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi. Otworzył je i otworem drzwiowym wszedł do kuchni.
-I oto jestem w kuchni - powiedział sobie. Nie mogłem trafić lepiej w poszukiwaniu przekąski."
Vincent Francis Doyle, Iwan Łzawy - badacz jeziora, rozdział 6 w którym Iwan coś przekąsza, str 302
Wydawnictwo Zmyłkowych Skryptów



{I don’t want the sun to shine, I wanna make love! }
MJ, "Break of dawn"

Offline

 

#272 2009-04-16 18:50:15

Niń

El Ninio

300299
Skąd: Badziakowo :D
Zarejestrowany: 2007-11-23
Posty: 216
Punktów :   

Re: MROŻĄCA krew w żyłach historia... :)

Rano wszyscy obudzili się z potwornym bólem głowy (ciekawe dlaczego dop. Ałtorki), w związku z czym większość postanowiła się z powrotem położyć spać. Sev jak zwykle marudził:
- To po co ja się niby budziłem? No po co? Po to żeby po chwili znów zasnąć?
- To po co żeś wczoraj (dzisiaj?) nadużywał tych dziwnych napojów jakie PeeM wniósł ze sobą no po co? Po to żebyś teraz budził się i zasypiał? - zapytała zniecierpliwiona Madzia
- No dobrze kochanie, nie fukaj na mnie, już się kładę, powiedział Miszczu
- Fuk, fuk... - stwierdziła tylko Bagdalena i po chwili chrapała smacznie niczym młoda (ale nie ciężka) krówka
Nie spał tylko Hałz. Diaboliczny doktor obmyślał bowiem nowy, straszliwy plan zagarnięcia władzy nad światem (czyt. zabrania PeeMowi golarki z SiDiEkszyn)
- Teraz, kiedy ten Mickiewicz, Adam czy jak mu tam śpi, mogę wreszcie zabrać mu golarkę z SiDiEkszyn i przejąć władzę nad światem. Bułahahahahaha!!!!!!!!!!
Gregory już skradał się do rzeczonego obiektu swych głębokich westchnień, jednak nagle coś mu przeszkodziło...
- ZABIERAJ ŁAPSKA OD MOJEJ NARZECZONEJ I TO JUŻ!!!!!!!!!!!!! - oczywiście był to Snapek Snape zbudzony niezwykłym przeczuciem. Sen Madzi miał bowiem to do siebie, że dziewczyna z radością (chłopak) zapadał(a) w miłe i cieplutkie objęcia Morfeusza. Na krzyki Seva obudziła się nie tylko Magda i wspomniany wyżej Morfeusz. Nie spał już także PeeM, który obudził się właśnie w tym dogodnym dla Hałza momencie, gdy ten grzebał w jednej z przednich kieszeni spodni naszego Gej(m)mastera


The Official Site Of The Best Actor In The World

"Pan Poe zmarszczył brwi.
- Departament Policji Jeziora Łzawego z przyjemnością aresztuje znanego przestępcę, poszukiwanego za oszustwo, morderstwo i maltretowanie nieletnich.
- I podpalenie! - dorzucił Hrabia Olaf.
- Powiedziałem DOŚĆ - warknął Pan Poe (...) - Po raz ostatni dybałeś na te dzieci.Dopilnuję abyś trafił w ręce odpowiednich władz (...)
- Naprawdę? - obleśny uśmieszek wykrzywił usta Hrabiego Olafa - A jednak coś mi przyszło do głowy. (...) To, że mogę uciec. - powiedział. I uciekł."

Offline

 

#273 2009-04-21 21:56:47

Paranoja

Moderator

3070847
Skąd: Mrożąca Krew W Żyłach Historia
Zarejestrowany: 2007-11-19
Posty: 334
Punktów :   

Re: MROŻĄCA krew w żyłach historia... :)

-Zboczeniec!!! - krzyknął PeeM (nie bez radości) - czemu mi grzebiesz w spodniach?
-Bynajmniej nie po to, żeby ukraść ci magiczny artefakt, golarkę z Sidiekszyn! - obruszył się Hałz.
-Czyli zboczeniec - stwierdziła Nina z niejakim zadowoleniem. Olaf na szczęście należał do ludzi rzadko budzących się przed 14.00 z własnej woli, toteż spał, toteż nie słyszał co mówi Nina i nie miał powodów do utyskiwań.
-Czyli chciałeś pomacać PeeMa, nie moją narzeczoną? - upewnił się Sev.
-Nie, po prostu wykryłem skomplikowaną chorobę, która prawdopodobnie dotknęła jego układ yyy znajdujący się w tamtych okolicach i chciałem się bliżej przyjrzeć - wyjaśnił Hałz z niewinnym uśmiechem i czystą szczerością w oczach.
-I jak, i jak, udało ci się wykraść temu grubasowi golarkę z Sidiekszyn? - to Chase właśnie przybiegł w podskokach szczęśliwej sarenki i uśmiechnął się szeroko do szefa nie zważając na dziwną ciszę po jego słowach.
-Eee... nie zwracajcie na niego uwagi, on jest niedorozwinięty umysłowo - stwierdził House z urzekająco przepraszającym uśmiechem. Wszyscy odetchnęli z ulgą.
-Ale... jak to...? - Czejz rozglądał się zdezorientowany.
-Psssst! Żylaki! - rozległ się ponaglający szept z OFFu.
-Jakie żylaki?!
-Achaaa, już wiem! - Badziek zerwał się na równe nogi wyrwawszy się z objęć Morfeusza - to kampania reklamowa Google! Musimy zrealizować temat żylaków albo bólu głowy!
-Po co - odezwał się Iwan - powszechny konsumpcjonizm niszczy artystycznego ducha utworu! Z drugiej strony, konsumpcja, całkiem miła rzecz... własciwie nie miałbym nic przeciwko kiełbasce z cebulką... albo innej przekąsce...
-Potroją nam za to pensję.
-Cuuuudownie! - Olaf natychmiast się obudził. - Żylaki, niech żyją żylaki! Niech żyje ból głowy! Nina, nie boli cię głowa? Czy ktoś tu ma żylaki? Albo gól błowy? - wykrzykiwał z entuzjazmem.
-Tyle wystarczy. Musi być naturalnie - szepnął głos z OFFu.
-Ja mam żylaki! ale wiesz, odkryłem całkiem proste zaklęcie usuwające, tylko wymaga codziennych porcji świeżego żabiego skrzeku...- rozgadał się Dumbledore.
-Ja mam gól błowy... znaczy ból głowy - powiedział szybko Badź zerknąwszy na narzeczonego, który rzucał jej wygłodniałe spojrzenia.
-Wiesz, żylaki zawsze można usunąć chirurgicznie... to całkiem prosty i bezpieczny zabieg - zapewnił Chase.
-Nie słuchajcie go, jest pomylony - przypomniał House.
-Psss! powiedziałem, wystarczy tych żylaków - szepnął trochę zestresowany pracownik OFFu w niebieskim kombinezonie z plakietką "Roger".
-Hej, Roger, wrzuć na luz - rzucił Olaf, pochłonięty sporządzaniem transparentu "chcemy żylaków".
-Ja tam nie chcę żylaków - zaoponowała Nina.
-Nie oponuj - powiedział Olaf - bo jak trafisz na moją ciętą ripostę to ci się flaki zrobią, hahahahahahaha! Łiihihii!
-Ach... no dobrze skarbeńku. To idę zobaczyć co u Badźka...
-To nie omieszkaj wręczyć jej tej ulotki - powiedział Hrabia wciskając jej w dłoń zmiętą karteczkę z napisem "Żylaki przyszłością narodu".
-Yyyy... nie omieszkam.
** tymczasem u B & S **



"Nieco później tego samego dnia Iwan Łzawy zgłodniał i postanowił coś przekąsić.
-Zgłodniałem - powiedział sobie - Trzeba coś przekąsić.
Opuścił sypialnę [...] i oddalił się korytarzem. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi. Otworzył je i otworem drzwiowym wszedł do kuchni.
-I oto jestem w kuchni - powiedział sobie. Nie mogłem trafić lepiej w poszukiwaniu przekąski."
Vincent Francis Doyle, Iwan Łzawy - badacz jeziora, rozdział 6 w którym Iwan coś przekąsza, str 302
Wydawnictwo Zmyłkowych Skryptów



{I don’t want the sun to shine, I wanna make love! }
MJ, "Break of dawn"

Offline

 

#274 2009-06-14 21:05:43

Niń

El Ninio

300299
Skąd: Badziakowo :D
Zarejestrowany: 2007-11-23
Posty: 216
Punktów :   

Re: MROŻĄCA krew w żyłach historia... :)

- Brudne skarpety....czyste skarpety.....skarpety....
- Yyyyy.... Badziu, czy wszystko w porządku? - zapytał z zaniepokojeniem Sev po czym zaczął potrząsać narzeczoną, tak jak to w zamierzchłych czasach klasa 2c miała radzone na lekcjach techniki.
- Sev, nie przejmuj się. - krzyknęła nadchodząca z daleka Nina - To po prostu kolejna surrealistyczna scena naszej Historii...
- Nie! Pakuję się i przekopuję się tym samym przez stosy skarpet.
- Gdzie jedziesz? - zainteresował się Sev
- Pakujesz same skarpety? - Nina
- Nie, nie! Jeszcze prostownicę, suszarkę i przybory do makijażu....
- O to dobrze, ale nie zapomnij o ajlajnerze...
- Gdzie jedziesz? - spróbował znowu Sev
- Oczywiście, że nie zapomnę. A co z twoim pakowaniem?
- Gdzie....
- Och! Ja jeszcze szukam dodatkowego i nieleganego miliona funtów...
- FAKIN SZIT! Przestańcie cynamonić i powiedźcie mi, gdzie się udajemy?
- MY?! - Niń&Badź
- Noooo.......
- Do Londynu Sev! - zawołał radośnie Filip, który zmaterializował się Niewiadomoskąd - Będziemy wyrywać lachony niczym Henryk Ósmy, c'nie PeeM?
- No nie wiem.... Ja chyba porozmyślam nad całym swoim życiem..... A później...
- SER!
- Jaki ser? - zainteresował się Olaf biegający z transparentem "Żylaki na prezydenta świata"
- No z Bydgoszczy, Białegostoku lub Kalisza. No cóż moi drodzy, takie Public Relatinos Googli.
- Kocham Ser!!!!! Ser ser ser!
- Jaaa Olaf zamknij się! Jedziemy do Londynu! - powiedział Miszczu
- Sev... To jest wycieczka szkolna i...
- Uuu ser serek serrrrrunio sernik!
- <chwila konsternacji>
- Hrabia Olaf tańczy, tańczy, tańczy, tańczy! Tańczy, tańczy, tańczy jego głowa.... - wszyscy
- Dalej wsiadać do autobusu! - krzyknął Kierowca Autobusu o imieniu Zenobiusz (tzn. kierowca miał tak na imię a autobus nazywał się Autobus)


The Official Site Of The Best Actor In The World

"Pan Poe zmarszczył brwi.
- Departament Policji Jeziora Łzawego z przyjemnością aresztuje znanego przestępcę, poszukiwanego za oszustwo, morderstwo i maltretowanie nieletnich.
- I podpalenie! - dorzucił Hrabia Olaf.
- Powiedziałem DOŚĆ - warknął Pan Poe (...) - Po raz ostatni dybałeś na te dzieci.Dopilnuję abyś trafił w ręce odpowiednich władz (...)
- Naprawdę? - obleśny uśmieszek wykrzywił usta Hrabiego Olafa - A jednak coś mi przyszło do głowy. (...) To, że mogę uciec. - powiedział. I uciekł."

Offline

 

#275 2009-06-16 16:39:31

Paranoja

Moderator

3070847
Skąd: Mrożąca Krew W Żyłach Historia
Zarejestrowany: 2007-11-19
Posty: 334
Punktów :   

Re: MROŻĄCA krew w żyłach historia... :)

-Ale chwileczkę panie Zenobiuszu, przecież trzeba tu jeszcze upchnąć siedemdziesiąt trzy paczki z wodą, dziewięćdziesiąt słoików nutelli i pięćset chlebów! Do tego dżemy, powidła, kawior, homary, ostrygi, ośmiornice w galarecie... - przerwała Nina z rozpaczą plaskając się w twarz, przez co jej rysy były nieco już wytarte.
-Ach no tak, zapomniałem o najpotrzebniejszych produktach... to można dać wam jeszcze piętnaście minut... - zgodził się łaskawie kierowca.
-No moszna moszna- Baz Astral i jego zniekształcający dźwięk mikrofon pojawili się na chwilę na łamach naszej Historii. Rysy twarzy Niny zamazały się jeszcze odrobinkę.
-Dobra... to PeeM zastanawia się nad sensem życia, istnienia i wszystkiego*, Peżet od sześciu godzin kończy próbę Vertigo, Skamień konstruuje bombę którą wysadzi metro... a ja jestem ciężko zajęty... może nauczę się w tym czasie grać na saksofonie - powiedział szybko Filip i zmył się.
-Acha... czyli że my to mamy wnosić... - powiedział Badziek patrząc z powątpiewaniem na górę żarcia wielkości średnio wyrośniętego nosorożca.
-Mamy jeszcze naszych menszczyzn - dodała Nina bez większego przekonania patrząc na dwóch narzeczonych. Hrabia Olaf konstruował coś na kształt ołtarza z sera, a Sev przeglądał wielki słownik w poszukiwaniu znaczenia słów "wyrywać lachony".
-Wyrafinowany... wyrastać... wyrażać... wyraźny... cholera jasna...
-Sev, chodź tu powrzucać to żarcie do autokaru! - krzyknął Badź.
-Nazywam się Autobus! - krzyknął "autokar".
-...
-Eeeee no to do Autobusu...
-Nie chce mi się! Spakowałem już różdżkę i nie będę jej wyciągać! Poza tym, co ja jestem... wykorzystujesz mnie tylko do pracy, a przyjemności to już żadnych nie mam...
-O, ja też! - dołączył się Olaf - a już szczególnie przyjemności materialnych!
-Chyba korzyści materialnych Olafku - zauważyła Nina, jak zawsze gotowa toczyć boje o poprawność wymowy Hrabiego.
-No to spakujcie to żarcie i potem pogadamy - oznajmił Badź rzeczowo. Menszczyźni niemrawo zabrali się do upychania żarcia po zakamarkach Autobusu. Skończyli akurat po trzech godzinach kiedy Peżet zadecydował że głośność gitary jest znośna i można już rozpocząć próbę mikrofonów.
-Dobra! Wsiadamy!
Okazało się jednak że z tym mogą być drobne problemy, ponieważ każdą wolną przestrzeń zajmowały góry żarcia.
-No i po co ja przerywałem tą próbę, no po co?! - denerwował się PeŻet, który zerwał się na okrzyk "wsiadamy" - Rurek, no ja swojej pracy normalnie kufa wykonywać nie mogę! Napier**liliście tego żarcia wszędzie, no i co ja kufa teraz mam zrobić, no co?!
-To może...
__________________________________
*odpowiedź na najważniejsze pytanie o życie, sens i wszystko brzmi: 42.



"Nieco później tego samego dnia Iwan Łzawy zgłodniał i postanowił coś przekąsić.
-Zgłodniałem - powiedział sobie - Trzeba coś przekąsić.
Opuścił sypialnę [...] i oddalił się korytarzem. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi. Otworzył je i otworem drzwiowym wszedł do kuchni.
-I oto jestem w kuchni - powiedział sobie. Nie mogłem trafić lepiej w poszukiwaniu przekąski."
Vincent Francis Doyle, Iwan Łzawy - badacz jeziora, rozdział 6 w którym Iwan coś przekąsza, str 302
Wydawnictwo Zmyłkowych Skryptów



{I don’t want the sun to shine, I wanna make love! }
MJ, "Break of dawn"

Offline

 

#276 2009-06-23 22:20:18

Niń

El Ninio

300299
Skąd: Badziakowo :D
Zarejestrowany: 2007-11-23
Posty: 216
Punktów :   

Re: MROŻĄCA krew w żyłach historia... :)

- "Może" to jest szerokie i głębokie... - zaczął Hrabia O.
- Morze, Skarbie najukochańszy... - wycedziła Nina przez zęby
- No to przecież mówię... Może....
- MORZE!!!!
- AAAAAAAAAAAAAAA madafaka! - zaklął Hrabia - Chciałem tylko delikatnie zaznaczyć, że PeŻet w ogóle z nami nie jedzie, ale skoro ta cała ornitologia i gabaryty są dla ciebie takie ważne.... - w tym momencie rysy Niny znów zaczęły się zacierać - Ortografia i gramatyka Olaf!
- Hahahahahahahahahahahahahaha! - PeŻet - Ciekawe skąd u niego taka elewacja...
- Rozumiecie! Takie pojęcie z budownictwa! - zawołał Sev i szaleńczo się roześmiał, a razem z nim Olaf, Nina(chociaż z nią nigdy nie wiadomo... ta twarz! zatarta twarz.... no wiecie.... jak bond... dżejms bond) i Magda, natomiast z okna Autobusu wyłoniła się głowa Asi W.
- Severusek tańczy, tańczy, tańczy, tańczy. Tańczy, tańczy, tańczy Severusek...
- Ha....Ha... To było śmieszne... - powiedział Jędrek (brat Filipa - przyp. Ałtorki) głosem całkowicie wypranym z emocji
- Kurde, Jędruś! Przestań się śmiać głosem zupełnie wypranym z emocji! Czeba załadować żarcie do Autobusu, bo jak Nina się za coś zabierze... - zaczął Filip
- To co Filip? - zainteresowała się nagle i niebezpiecznie Nina
- Przestańcie się kłócić bo w końcu i tak znajdziemy tę kózkę ze złamaną nóżką  w sianie, którą ukryła tam igła, a owca w wilczej skórze i tak nie przestanie kopać pod nami lasów, a w ogóle to nie czas żałować dołków, gdy płoną róże... - powiedział Sev bezsensownie myląc ileś tam polskich przysłów
- A!!!!! Sev! - twarz Magdy zaczęła trochę przypominać Ninę
- Stop! Później się policzymy! A teraz wsiadać mi do tego Autobusu, bo będziecie musieli sami znaleźć drogę w metrze! - zdecydowanym głosem rzekł Uncle D. po czym rubasznie roześmiał się ze swojego dowcipu. Reszta zaś pospiesznie wgramolił się do Autobusu, gdy nagle zauważyli, że PeeMa wciąż nie ma z nimi..................


The Official Site Of The Best Actor In The World

"Pan Poe zmarszczył brwi.
- Departament Policji Jeziora Łzawego z przyjemnością aresztuje znanego przestępcę, poszukiwanego za oszustwo, morderstwo i maltretowanie nieletnich.
- I podpalenie! - dorzucił Hrabia Olaf.
- Powiedziałem DOŚĆ - warknął Pan Poe (...) - Po raz ostatni dybałeś na te dzieci.Dopilnuję abyś trafił w ręce odpowiednich władz (...)
- Naprawdę? - obleśny uśmieszek wykrzywił usta Hrabiego Olafa - A jednak coś mi przyszło do głowy. (...) To, że mogę uciec. - powiedział. I uciekł."

Offline

 

#277 2009-06-26 20:11:40

Paranoja

Moderator

3070847
Skąd: Mrożąca Krew W Żyłach Historia
Zarejestrowany: 2007-11-19
Posty: 334
Punktów :   

Re: MROŻĄCA krew w żyłach historia... :)

-O nie. On się zgubił. Peem gdzie jesteś. - to Jędrek wpadł w rozpacz po zaginięciu kolegi.
-Gdzieeeeeeeee jeeeeesteeeeeeeśśśśśśśśśśś?!! - krzyknął bardziej zdecydowanie Skamień.
-Piotrek Maty tańczy tańczy tańczy tańczy - zaśpiewali Hrabia i Miszcz, którym bardzo spodobała się ta przyśpiewka.
-Co? - ocknął się PeŻet - to może mógłby zatańczyć w moim chórku!
*chwila konsternacji*
-Cicho, patrzcie, on tam idzie - sokoli wzrok Niny z daleka pozwolił jej rozpoznać czerwoną bluzę Gej(m)mastera.
-Piotrek Maty idzie, idzie, idzie, idzie - zaintonowali Hrabia i Miszcz.
-I to nie sam... chyba zdążył już zapoznać kolegów* - zauważył Badź z letkim niepokojem. Dróżką do Autobusu zmierzało bowiem parę osób, przekazując sobie zieloną butelkę z Biedronki*.
-Koooooooolaaaa tęczooooowaaaa - wyskamienił Skam i pobiegł radośnie w stronę wyżej wspomnianych osobników.
Powrócił wraz z zagubionym PeeMem (tak się cieszę, że cię znów widzę. - powiedział Jędrek jak zawsze emocjonalnie) Legolasem, Gimlim, Aragornem i Gandalfem**.
-Ojej, a pamiętacie jak się za nich przebieraliśmy?! - krzyknął podekscytowany Sev - wciąż mam jeszcze perukę Legolasa! - tu wyciągnął ów lekko zużyty przedmiot, na którym więcej chyba było dziur i plam po niezidentyfikowanych substancjach, niż włosów.
-O tak, oddaje jego urok - powiedziała Nina spoglądając na mieniącą się w słońcu burzę złota na głowie elfa.
-Hej... co ja tutaj robię? - spytał Gandalf na widok Dumbledore'a wyjadającego cytrynowe żelki gdzieś z tyłu autokaru Autobusu (kiedy nikt nie widział to się tam teleportnął. on ma nosa do żelek cytrynowych)
-Mbrrrmbleblu- wymemłał Dumby wyłapując żelki które zsunęły mu się z ust i pospadały na szatę we wszystkich kolorach tęczy.
-Eeee... to chyba jednak nie ja - stwierdził G. i udał się na poszukiwanie swojej ulubionej potrawy (a było to: spaghetti! ).
-Ooo Aragorn! - zachwycał się tymczasem Badź - zwróciliście kiedyś uwagę na jego olśniewające włosy? prawie tak ładne jak Seva...
W tym momencie...!
_____________________________
* patrz: nasza-klasa. tylko co do butelki to nie wiem czy z Biedronki : P
** no bo świeżo po Drużynie Pierścienia jestem : P nie mogę tak po prostu o nich nie napisać : P
-> suchar napisałam, ale ostatnio sie nic ciekawego nie działo, albo mam problemy z hipokampem (czy tam co odpowiada za pamięć)



"Nieco później tego samego dnia Iwan Łzawy zgłodniał i postanowił coś przekąsić.
-Zgłodniałem - powiedział sobie - Trzeba coś przekąsić.
Opuścił sypialnę [...] i oddalił się korytarzem. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi. Otworzył je i otworem drzwiowym wszedł do kuchni.
-I oto jestem w kuchni - powiedział sobie. Nie mogłem trafić lepiej w poszukiwaniu przekąski."
Vincent Francis Doyle, Iwan Łzawy - badacz jeziora, rozdział 6 w którym Iwan coś przekąsza, str 302
Wydawnictwo Zmyłkowych Skryptów



{I don’t want the sun to shine, I wanna make love! }
MJ, "Break of dawn"

Offline

 

#278 2009-07-16 21:09:42

Niń

El Ninio

300299
Skąd: Badziakowo :D
Zarejestrowany: 2007-11-23
Posty: 216
Punktów :   

Re: MROŻĄCA krew w żyłach historia... :)

Uncle D zakrzyknął: Natychmiast przestańcie robić to co w danym momencie robicie i.... no może nie tak zupełnie natychmiast... - dodał widząc Dumby'ego z żelkami wypadającymi mu z ust, Badźka z wiaderkiem pełnym jej(jego) śliny i Gimlego zastygłego z palcem w nosie. - W każdym razie wchodźcie do Autobusu, policzymy się później <łech łech łech>.
A więc Badziek, Nina, PeeM, Skamień, Filip, Olaf, Sev, Hałz, Czejz, Albus, Jędrek, Kaczy, Gimli, Aragorn, Gandalf, Przemo, Magda, Kasia, Asia, Ania, Idalia, Ania, Konrad Wallenrod, Wojtek itd....itp..... a na końcu wgramolili się Szanowni Opiekunowie.
- Nie zostawiajcie..... - zdążył tylko zacząć PeŻet, gdy 2 cm od jego nosa Autobus ruszył z prędkością światła zostawiając Piotra i zapłakanych rodziców przed murami gimnazjum. Nikogo oczywiście nie zdziwiło, że po 2 godzinach, 45 minutach i 37 sekundach nasz dzielny pojazd dotarł do Holandii. Co prawda była trzecia w nocy (to nieważne, że wyjechaliśmy około 12 w południe... wiecie, linia zmiany daty, strefy czasowe i te sprawy - dop. Ałtorki), ale Nina i Magda jak zwykle raźnie (<zieeeeeeew> Magda, fakin szit, co my tu robimy?! <zieeeew> Nie wiem stara <drap drap> wejdźmy może do tej stacji benzynowej....)wyskoczyły (ała! moja łękotka! ups... chyba złamałam 897 kość przedstopia) z Autobusu. A na stacji jak to na stacji:
- Oooo.... Patrz! Holenderskie czipsy...
- ...i holenderskie wiatraki....
- ....i gazety po holendersku....
- ...i holenderska kiełbasa krakowska....
- ....i holenderski chłopiec.... Cześć Maks!
- Cześć!
- I holenderski.... - dość nieskutecznie zaczęła Badzia
- *...słodko pachnący męszczysna w obcisłym golfie z dekoltem w serek o kolorze zastygłej melasy z płomiennymi włosami o brązowym kolorze, z oczami czarno-szaro-miodowymi. Jego sylwetka jest idealnie wyprostowana, szczęka idealnie męska, ach! W ogóle wszystko jest idealne. Kiedy go zobaczyłam aż zakręciło mi się w głowie, nogi zamieniły się z trzęsącą się galaretkę (agrestową? - dop. Ałtorki) i poczułam, że cały świat wiruje mi pod stopami i dookoła głowy i w ogóle wszędzie....
- Nina! Co ty papryczysz?! - zaniepokoiła się Magda
- ....kiedy już miałam upaść - paplała delej Nina - nieznajomy podbiegł z prędkością dźwieku, światła i w ogóle wszystkiego, a ja zawołałam: Och! Etfarcie!
- Och etfarcie?! Co? - zapytała Madzia, ale nie uzyskała odpowiedzi, gdyż nieznajomy etfart faktycznie podbiegł do Niny z jakąś prędkością. Po chwili.......

__________________________

* ja natomiast jestem świeżo po "Zmierzchu" i "Księżycu w nowiu" i staram się wytworzyć Meyerowy nastrój


The Official Site Of The Best Actor In The World

"Pan Poe zmarszczył brwi.
- Departament Policji Jeziora Łzawego z przyjemnością aresztuje znanego przestępcę, poszukiwanego za oszustwo, morderstwo i maltretowanie nieletnich.
- I podpalenie! - dorzucił Hrabia Olaf.
- Powiedziałem DOŚĆ - warknął Pan Poe (...) - Po raz ostatni dybałeś na te dzieci.Dopilnuję abyś trafił w ręce odpowiednich władz (...)
- Naprawdę? - obleśny uśmieszek wykrzywił usta Hrabiego Olafa - A jednak coś mi przyszło do głowy. (...) To, że mogę uciec. - powiedział. I uciekł."

Offline

 

#279 2009-07-20 19:39:19

Paranoja

Moderator

3070847
Skąd: Mrożąca Krew W Żyłach Historia
Zarejestrowany: 2007-11-19
Posty: 334
Punktów :   

Re: MROŻĄCA krew w żyłach historia... :)

...wyraz jego twarzy z typowo męskiego przymólenia, które jednak na jego bladym, pięknym obliczu wyglondało po prostu niesamowicie męsko, no wiecie o co mi chodzi, c' nie, zmienił się nagle na dziwny grymas (dziwny, ale oczywiście piękny i męski) którego nie mogłam rosszyfrować...
-Olaf, nie wysilaj się - doradził Badź - myślisz że błędów ortograficznych nie słychać? (Badź nie zwraca uwagi na takie subtelne różnice jak np. brzmienie głosu damskiego czy męskiego -dop Ałt)
-Yyy... no w sumie tak właśnie myślałam... znaczy się tfu, myślałem! - powiedział Hrabia - Wracając do narracji: nieznajomy etfard, którego szary, a właściwie popielaty, choć doszukuję się tu też odcienia jasnego grafitu... no w każym bądź razie, jego golf tak dokładnie opinał jego niesamowite mięśnie, ale wiecie, nie wyglądał jak mięśniak, no po prostu był umięśniony c'nie, no i...
-Dalejże! Ileż ja mam tu stać! - odezwał się niesnajomy etfart zastygły w bezruchu pół centymetra od Niny.
-No pżeciesz streszczam się jak mogę! Jego mięśnie zastygły w idealnym bezruchu pół centymetra od ciała Niny, a jego wygięta w perfekcyjny łuk sylwetka przywodziła mi na myśl szyję zamyślonego łabędzia, płynącego we wiosenny poranek poprzez gęste sitowie...
Olafowi przerwało wejście Seva do budynku stacji.
-Nie chcę ci przerywać, stary, ale od trzech godzin Ałtokar na was czeka...
-Ale muszę dokończyć! Wtedy nieznajomy utkwił wzrok w dziewczynie, a ona poczuła że czas nagle zwolnił... każda sekunda zdawała się był kolejnym mijającym milenium...
-Nina się potknęła a ten gej w gofie ją złapał, po czym odszedł szybko bo pewnie w samochodzie czeka na niego chłopak - dokończył Sev.
-Sev! - powiedziała Nina z wyrzutem, obserwując oddalającego się nieznajomego etfarta.
-No co? Wiadomo, że w tej Holandii to jedna gejoza. Chodź Badziu, wszyscy czekają... elfy włosy rwą z głowy...
-A Aragorn też? - zainteresował się Bagdad - no wiesz... on ma ładne... włosy* - dodał po chwili ciszy.
-Dobra, idziemy - zarządził Olaf, i wraz z niepocieszoną Niną, zainteresowanym Badziem, zaniepokojonym Sevem (dyskretnie sprawdzał stan własnych włosów), holenderskim chłopcem (wiecie kim jestem? wiecie? jestem holenderskim chłopcem!) i samym sobą, ruszył żwawo (żeee soo? aautokaar? włosyy? dlaszzego on poszzzedd, Maagda powiess) do Autobusu.
W Autobusie włosy rwał nie tylko Legolas, ale także Uncle D. (Jak mu się to udało, dowiecie się od Niny : P)
_______________________
*Z tymi włosami to w sumie wpadło mi do głowy po tym jak Karolla powiedziała mi o jakieś parodii Władcy, w której Frodo zgubił szampon i zastanawiał się kto go ma, ale stwierdził że to nie Aragorn patrząc na jego włosy nie wiem czy miałaś może przyjemność to czytać (ja musze wymendzić linka od Karolli).



"Nieco później tego samego dnia Iwan Łzawy zgłodniał i postanowił coś przekąsić.
-Zgłodniałem - powiedział sobie - Trzeba coś przekąsić.
Opuścił sypialnę [...] i oddalił się korytarzem. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi. Otworzył je i otworem drzwiowym wszedł do kuchni.
-I oto jestem w kuchni - powiedział sobie. Nie mogłem trafić lepiej w poszukiwaniu przekąski."
Vincent Francis Doyle, Iwan Łzawy - badacz jeziora, rozdział 6 w którym Iwan coś przekąsza, str 302
Wydawnictwo Zmyłkowych Skryptów



{I don’t want the sun to shine, I wanna make love! }
MJ, "Break of dawn"

Offline

 
  • Index
  •  » Suchary
  •  » MROŻĄCA krew w żyłach historia... :)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.krajshinobi.pun.pl www.przyjacielesw4.pun.pl www.re4lity-gaming.pun.pl www.rpgx.pun.pl www.xhogwartx.pun.pl